Uwaga! Od 01.01.2014 strona PRPI ma wyłacznie archiwalny charakter i nie jest aktualizowana.
Zachęcamy do poszukiwania i poznawania Indian i indianistów w Internecie, w kraju i na swiecie.

Odeszli z Kraju Indian

Odeszli od nas:
Ania i Aleks
5 listopada 2006 zmarła na serce jedna z weteranek wśród poznańskich indianistów Joasia Mińska.
W jej zawsze ciepłym, zadbanym i otwartym dla przyjaciół mieszkanku przez ostatnie ćwierć wieku odbyły się setki (jeśli nie ponad tysiąc) mniejszych i większych spotkań. Podobną atmosferę stwarzała w sekretariacie Instytutu Zachodniego, któremu oddała pół życia. Była wspaniałą towarzyszką do poważnych dialogów w cztery oczy i do radosnych imprez towarzyskich (wiele osób wspomina zapewne niejednego szampańskiego Sylwestra czy imieniny na Dębcu). Daleka od wszelkich skrajności, była zawsze chętnym i dobrym partnerem do rozmowy - nie tylko o Indianach. Także o kulturze, sztuce, muzyce, o życiu...
Życzliwa przyjaciołom - oby pozostała w naszej życzliwej pamięci.

+ Bartek Pankiewicz (1966-2006), + Zdzisław Bala (1965-2004), + Krysia Gieroń (1957-2004)
+ Sat-Okh (1925-2003) + "Indiańska Babcia" Stefania Antoniewicz (1895-1982) (listy do Babci)
Aleks i Ania

Vernon Bellecourt (1932-2007)


13 pazdziernika w Minneapolis zmarł w wieku 75 lat Vernon Bellecourt, jeden z najbardziej znanych od 35 lat przywódców Ruchu Indian Amerykańskich (AIM). W języku odżibwa nazywano go WaBun-Inini, co oznaczało Człowiek Switu. Mimo trudnej młodości, Vernon Bellecourt był współzałożycielem i pierwszym dyrektorem oddziału AIM w Denver, w Kolorado. Już w 1972 roku zaangażował się w indiańskie protesty w USA i wziął m.in. udział w listopadowej okupacji Biura ds. Indian w Waszyngtonie. Pózniej odpowiadał przed sądem federalnym m.in. z powodu swojego zaangażowania w okupację Wounded Knee w 1973 roku, a następnie także po tym, jak własną krwią oblał ambasadę Gwatemali w geście protestu przeciw wymordowaniu tam 100 tysięcy Indian. Był jednym z przedstawicieli Międzynarodowej Rady Indiańskich Traktatów i organizatorem pierwszej konferencji Rady Traktatów w 1974 roku. Przez 4 lata był członkiem Rady Plemiennej Czipewejów z rezerwatu White Earth, gdzie stworzył m.in. wzorowy program duchowej edukacji indiańskich więzniów.

W ostatnich latach był - obok swojego brata Clyde'a i Dennisa Banksa - jednym z głównych liderów tzw. Krajowego odłamu Ruchu Indian Amerykańskich z siedzibą w Minneapolis. Vernon Bellecourt był też przewodniczšcym Krajowej Koalicji do spraw Rasizmu w Sporcie i Mediach, organizującej głośne protesty przeciwko ośmieszającym tubylczych Amerykanów maskotkom drużyn sportowych i szkół. W 1993 roku został laureatem Nagrody Praw Człowieka im. Martina Luthera Kinga, przyznanej mu przez miasto Phoenix w Arizonie. W połowie lat 90., przy okazji jednej z wizyt w Europie, rozważał też przyjazd do Polski i był gotów zaprosić kogoś z polskich przyjaciół Indian na Taniec Słońca organizowany przez jego grupę w świętych tubylczych kamieniołomach katlinitu w Pipestone. We wrześniu 2007 roku odwiedził prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza, rozmawiając z nim o możliwości pomocy dla ludów tubylczych obu Ameryk. Krótko potem zachorował na zapalenie płuc i trafił do szpitala, gdzie zmarł. Vernon Bellecourt został pochowany 17 pazdziernika przez brata Clyde'a, rodzinę i przyjaciół w rezerwacie White Earth w Minnesocie.


Ryszard Kapuścinski na zdjęciach

Zmarł Ryszard Kapuściński (1932-2007)

Są kultury, w których nie pisze się książek * Wiosna ludów latynoskich
Cesarz reportażu * Chrystus z karabinem na ramieniu * Guevara i Allende
"To obowiązek ciągłego uczenia się, doskonalenia, ciągłego stawiania pytań i niechęć do jednoznacznego i ostatecznego definiowania czegokolwiek był dla mnie najważniejszą może nauką wyniesioną ze spotkań z Kapuścińskim." - Wojciech Jagielski


dr John C. Mohawk (1945 - 13.12.2006)


Seneka z Klanu Żółwia, urodzony w rezerwacie Cattaraugus
historyk, pisarz, publicysta, badacz i wykładowca
specjalista w dziedzinie rozwoju ekonomicznego i kulturowego przetrwania ludów tubylczych
irokeski tradycjonalista, działacz społeczny, negocjator w konfliktach lokalnych i międzynarodowych (Iran)
współzałożyciel m.in. Seventh Generation Fund, Indian Law Resource Center i Iroquois White Corn Project
propagator zdrowej żywnosci (np. białej kukurydzy Irokezów) i ruchu "slow food"
dziennikarz i redaktor "Akwesasne Notes", "Daybreak", "Indian Country Today"
dyrektor Centrum Studiów Tubylczych w Centrum Ameryk SUNY w Buffalo, w stanie Nowy Jork
autor ksiażek: "Iroquois Creation Story: John Arthur Gibson and J.N.B. Hewitt's Myth of the Earth Grasper",
"Utopian Legacies: A History of Conquest and Oppression in the Western World", "The Red Buffalo"
współautor: "Exiled in the Land of the Free" (z Orenem Lyonsem), "A Basic Call to Consciousness" (praca zbiorowa)
doktor honoris causa kilku uniwersytetów, laureat nagród dziennikarskich NAJA
ojciec i dziadek, nauczyciel i wychowawca
Biografia Johna Mohawka (ang.)



prof. Vine Deloria, Jr.

Profesor Vine Deloria, Junior. Foto Co. Chris Richards

13 listopada 2005, w wieku 72 lat zmarł profesor Vine Deloria, Jr., Siuks z Rezerwatu Standing Rock, potomek wielkich lakockich wodzów i duchownych, profesor prawa i teologii, działacz i filozof, wybitny pisarz, autor "Custer Died For Your Sins" i ponad 20 innych ważnych książek, badacz i wykładowca, adwokat praw tubylczych Amerykanów, aktywny w NCAI, NARF, NMAI i wielu innych organizacjach, jeden z najbardziej znanych, wpływowych i cenionych Indian XX wieku. Pisał o tym, co należało powiedzieć, zanim inni w ogóle o tym pomyśleli...

[ Wikipedia: Vine Deloria, Jr. ] | [ Forum: Rodzina Deloria ]


R. C. Gorman, arysta Nawahów Zmarł R. C. Gorman, "Picasso amerykańskich Indian"
Jeden z najbardziej znanych nawajskich artystów, R. C. Gorman, zmarł na ciężkie zapalenie płuc. 74-letni artysta zachorował w swoim domu w pobliżu Taos i przebywał najpierw w lokalnym szpitalu. 26 września przyjęto go do kliniki Uniwersytetu Nowego Meksyku w Albuquerque. Zdaniem rodziny przez kolejne tygodnie jego ciężki stan zdrowia nie uległ poprawie. Zmarł 3 listopada 2005 roku.
Urodzony w Chinle, w Arizonie i wychowany w rezerwacie Nawahów, Rudolph Carl Gorman, znany jako "R.C.", był cenionym współczesnym malarzem i rzezbiarzem z plemienia Nawahów, a jego wdzięczne kobiece postaci - często o obfitych kształtach i owinięte w koc - rozpoznawane są w wielu krajach. Gubernator Nowego Meksyku Bill Richardson mówił o nim z uznaniem, że jest "jednym z najwybitniejszych indiańskich artystów wszechczasów, Picassem amerykańskich Indian".
R.C. Gorman przez lata tworzył w różnych stylach i technikach. W swoich obrazach ukazywał często indiańskie koce, ceramikę i motywy z piaskowych obrazów. Niektóre z jego dzieł były mistyczne, inne surrealistyczne. Ceniono go nie tylko za jego twórczość, ale i za rolę, jaką odegrał we wprowadzeniu tubylczych artystów w główny nurt światowych sztuk pięknych. Jego ojciec Carl Gorman był podczas II wojny światowej jednym z nawajskich szyfrantów. (09.11.2005)

[ Wikipedia: Rudolph Carl Gorman ] | [ more... ]


Gladys Tantaquidgeon, najstarsza Indianka Mohegan Zmarła potomkini Unkasa - najstarsza Indianka Mohegan
1 listopada 2005 roku w wieku 106 lat zmarła Gladys Tantaquidgeon - najstarsza Indianka z zamieszkującego stan Connecticut plemienia Mohegan. Była w 10. pokoleniu potomkinią słynnego wodza Moheganów, Unkasa. Była znana jako strażniczka plemiennej kultury, inicjatorka (razem z bratem Haroldem) powstania jednego z pierwszych należacych do Indian muzeów w USA i autorka książek o leczniczych praktykach i kulturze plemion Nowej Anglii. Wyznawała zasadę "nie mozna nienawidzić kogoś, kogo się dobrze zna" i dlatego chętnie dzieliła się swoją wiedzą na temat Indian z innymi. Jej najbardziej znane dzieło "A Study of Delaware Indian Medicine Practices and Folk Beliefs" opublikowano po raz pierwszy w 1942 roku i wznowiono w latach 1972 i 1995 jako "Folk Medicine of the Delaware and Related Algonkian Indians". Współplemieńcy cenili ją jako duchowego przywódcę plemiennych ceremonii i lekarkę potrafiącą sięgać do ludowej wiedzy medycznej wiedzy swoich babek. Gladys ukończyła też studia antropologiczne i otrzymała honorowe doktoraty uniersytetu Yale i Uniwersytetu Connecticut. Tantaquidgeon urodziła się w 1899 roku, w czasach gdy władze państwowe nie uznawały istnienia jej plemienia i gdy tylko garstka rodzin Moheganów z okolic Uncasville kultywowała tradycje przodków. Jej badania historyczne przyczyniły się do ponownego uznania istnienia plemienia Moheganów przez władze federalne. Dzięki temu liczące dziś 1700 członków plemię mogło założyć znane kasyno "Mohegan Sun" i stać się jedną z najbogatszych tubylczych społeczności w USA. Pomagała też plemionom z zachodu USA, np. Siuksom Yankton, w staraniach o zachowanie swojej kultury i tradycji. Oddana bez reszty sprawom swego plemienia, nigdy nie wyszła za mąż. Gladys Tantaquidgeon zmarła w swoim domu w Unkasville, w stanie Connecticut. Jej posąg, który wita wchodzących do kasyna "Mohegan Sun", okryła żałobna szarfa. (2.11.2005)

[ Wikipedia: Gladys Tantaquidgeon ]



Dave Yakima Chief (74), członek tradycyjnej starszyzny Lakotów Oglala, jeden z ostatnich dobrze znających i praktykujących "stare drogi" swojego plemienia. Urodzony w 1930 roku w Rapid Creek w Dakocie Pd., wychowywał się w Red Shirt Table w rezerwacie Pine Ridge. Od najmłodszych lat zaangażowany w wiele spraw tubylczych, był m.in. przez 20 lat wiernym towarzyszem Arvola Looking Horse, opiekuna lakockiej Swiętej Fajki Białej Bizonicy i jego duchowym doradcą, po śmierci ojca Stanleya Looking Horse, wspierającym go w działaniach na rzecz światowego pokoju i ochrony świętych miejsc (razem modlili się m.in. w ruinach World Trade Center). W obronie traktatowych praw swego ludu podróżował wielokrotnie do Białego Domu, Kongresu USA i siedziby ONZ. W 1972 roku był uczestnikiem karawany Szlaku Złamanych Traktatów do Waszyngtonu, a w 1978 roku brał udział w tzw. Najdłuższym Marszu z wyspy Alcatraz do stolicy USA, który przyczynił się do uchwalenia ustawy o wolności religijnej amerykańskich Indian (AIRFA). W 1984 roku biegł w trwającym 84 dni Maratonie Jima Thorpe z ojczyzny Onondagów w stanie Nowy Jork do Los Angeles, by wymóc zwrot dziewięciu złotych medali olimpijskich rodzinie tego wybitnego indiańskiego sportowca. Był też duchowym doradcą Leonarda Peltiera i wielokrotnie odwiedzał go w więzieniu. Z humorem opowiadał o wielu ważnych wydarzeniach swego bogatego życia, ale także o swej krótkotrwałej "karierze" w Hollywood. Zmarł w szpitalu w Medford, w Oregonie i został pochowany po tradycyjnej lakockiej ceremonii na katolickim cmentarzu w Red Shirt Table w Pine Ridge. Uważał, że jego zadaniem jest codzienna "modlitwa w imieniu ludzi" i w intencji siedmiu przyszłych pokoleń. Jak wierzą jego przyjaciele, jego duch będzie zawsze tam, gdzie będzie potrzebny.





Kee Watchman (60), znany tradycjonalista Narodu Nawahów, wieloletni mieszkaniec i przedstawiciel społeczności Cactus Valley/Red Willow z okolic Big Mountain w Arizonie. Głośny działacz na rzecz praw ludu Dine i innych tubylczych narodów, motywowany tradycyjnym szacunkiem dla Matki Ziemi obrońca środowiska oraz pierwotnych kultur i religii Indian. Ceniony doradca Międzynarodowej Rady Indiańskich Traktatów (IITC), delegat na wiele posiedzeń Komisji Praw Człowieka ONZ, obrady WGIP w Genewie oraz niezliczone spotkania i konferencje grup poparcia Indian, obrońców praw człowieka i ekologów z USA, Kanady i Europy. Jeden z tradycyjnych przywódców wieloletniego oporu Nawahów z Big Mountain przeciwko przymusowym przesiedleniom i dewastacji środowiska przez odkrywkowe kopalnie węgla. Jego głęboka mądrość, odwaga, godność i uprzejmość były inspiracją i wzorem dla jego licznych przyjaciół i naśladowców w kraju i na świece. Zmarł na raka w otoczeniu rodziny w Tucson, w Arizonie.



Calvin Jumping Bull (75), był członkiem rodziny z Oglala w rezerwacie Piner Ridge, uwikłanej w konflikt między sympatykami Ruchu Indian Amerykańskich (AIM) i FBI, który przed 30 laty doprowadził do krwawego incydentu na terenie ich posiadłości. Ale będzie też z pewnością pamiętany jako nauczyciel lakockiej kultury i języka, przez ponad 20 lat wykładowca studiów indiańskich w Oglala Lakota College w rezerwacie Pine Ridge. "Miał wysokie wymagania wobec swoich uczniów" - wspomina jeden z nich. "Przeżył wiele rzeczy, którymi umiał się dzielić. Miał długie i bogate życie". Chociaż w czasie feralnej strzelaniny w 1975 roku był w koledżu, to incydent, w którym zginęło dwóch agentów FBI i młody członek AIM Joseph Stunz, mocno odcisnął się na dalszym życiu jego i całej rodziny Jumping Bull. Calvin, jak wielu Indian, nie wierzył w winę skazanego za zamordowanie agentów na podwójne dożywocie działacza AIM Leonarda Peltiera. "Pewnie wie, kto to zrobił, ale pewnie nigdy tego nie powie. Wielu ludzi tu przyjeżdżało" - mówił senior rodziny Jumping Bull w jednym z wywiadów dla agencji AP. "Krąży wiele historii. Ale nie sądzę, by ktoś naprawdę wiedział, co się wtedy stało."



Nora Venes Guinn (84), pierwsza kobieta na Alasce i pierwsza tubylka, która została tam sędzi okręągowym. Urodzona w 1920 roku i wychowana w Akiak, pracowała - podobnie jak jej mąż Charlie - jako nauczycielka w szkołach prowadzonych przez Biuro do Spraw Indian na Alasce. Ponieważ sama urodziła dziesięcioro dzieci, zajmowała się też położnictwem i opieką nad chorymi. Od 1945 roku mieszkała w Bethel, gdzie była kolejno urzędniczką i sędziną kolegium do spraw wykroczeń, a od 1967 roku - jako pierwsza Indianka w całym stanie - sędziną sądu okręgowego. Sama mówiąca płynnie w yupik, wiele rozpraw prowadziła w tym języku, by umożliwić rozumienie postępowania tubylcom słabo znającym angielski. W 1971 roku została przewodniczącą Wydziału Rodzinnego Stanowego Sądu Najwyższego, za swoją pracę zawodową oraz działalność społeczną na rzecz tubylców Alaski i osób starszych była wielokrotnie wyróżniana i nagradzana. Od 1976 roku na emeryturze, pod koniec życia niewidoma, lecz do końca aktywna, zmarła 6 lipca w Bethel.





Charles Chibitty (83), ostatni żyjący szyfrant z plemienia Komanczów, który używał swojego języka do szyfrowania depesz Aliantów podczas II wojny światowej. Urodzony w 1912 roku koło Medicine Park, uczęszczał do Indiańskiej Szkoły Haskell w Lawrence, w stanie Kansas. Do wojska wstąpił na ochotnika w 1941 roku. Należał do grupy Komanczów z okolic Lawton w Oklahomie, którzy - podobnie jak większa grupa Nawahów - trafili do tajnej jednostki przygotowującej Indian do kodowania wojskowych meldunków z pomocą ich własnych języków. "To dziwne - wspominał póŸniej Chibitty - "bo gdy dorastałem jako chłopiec, zakazywano mi mówienia moim językiem w szkole. Potem mój kraj poprosił mnie o to. Mój język pomógł wygrać wojnę i jestem z tego bardzo dumny." W 1998 roku, w wywiadzie dla gazety "The Oklahomian" wspominał, że uczestniczył w lądowaniu wojsk alianckich w Normandii i bardziej niż nieprzyjaciela bał się tego, że utonie, jak wielu jego kolegów. O swojej roli szyfranta powiedział kiedyś: "Zastanawiałem się, co sobie myśli Hitler, słuchając tych dziwnych dŸwięków. Dziś nie moglibyśmy tego powtórzyć - na wojnie liczy się tylko elektronika i wideo." W 1999 roku podczas uroczystości w Pentagonie uhonorowano go Nagrodą Knowltona za osiągnięcia w służbie wywiadu USA.



Archie Jack, Wielki Wódz Grupy Indian Penticton z Kolumbii Brytyjskiej, zginął w sierpniu 2005 roku w wypadku samochodowym w Saskatchewan. Był jednym z bardziej wpływowych przywódców Indian kanadyjskich, współzałożycielem i wodzem Związku Indiańskich Wodzów Kolumbii Brytyjskiej (UBCIC). Stał na czele swojej grupy przez blisko 10 lat w tym w trudnym okresie, gdy ta w 1990 roku wspierała głośny protest Mohawków w Oka, był także zaangażowany w obronę praw całego Narodu Okanagan podczas konfliktu wokół Apex Mountain i okupacji lotniska Penticton. Był też pierwszym tubylczym kuratorem szkolnym w swoim okręgu, mistrzem rodeo i hodowcą koni. Jak wspomina obecny wódz Penticton, Stewart Phillip, Jack był człowiekiem, który nie zgadzał się na umniejszanie praw tubylczych, ale zawsze dążył do pokojowych rozstrzygnięć. Po opuszczeniu urzędu w 1996 roku poświęcił się działalności na rzecz zachowania i odrodzenia kultury i języka swojego ludu, był bowiem jednym z około 250 ludzi mówiących nadal płynnie językiem okanagan i dyplomowanym nauczycielem tego języka.



Gwendolyn Lucy O'Soup-Crane (75), była pierwszą kobietą wybrana przez grupę kanadyjskich Indian na swojego wodza. W połowie lat 50., gdy miała zaledwie 24 lata, Pierwszy Naród Key ze wschodniej części prowincji Saskatchewan wybrał ja na przewodniczącą swojej rady plemiennej. Zdaniem jej syna, Dennisa Crane, matka jako wódz zabiegała szczególnie o poprawę warunków mieszkaniowych w rezerwacie, o lepszy dostęp do oświaty i miejsca pracy dla członków plemienia. "Zawsze uważała, że dzięki edukacji tubylcy, a zwłaszcza jej dzieci, będą mieli równiejsze szanse w kanadyjskim społeczeństwie" - powiedział. O'Soup-Crane była głęboko wierzącą protestantką i w ostatnich latach życia zabiegała m.in. o to, by XIX-wieczny anglikański kościół w położonym 15 km na południe od Norquay rezerwacie Key został uznany za zabytek.





Raymond Nakai (86), były przewodniczący Rady Narodu Nawahów. Urodzony w 1918 roku w Lukachukai w Arizonie, pełnił funkcję przewodniczącego przez dwie kadencje (1964-71). W inauguracji jego rządów wziął udział prezydent Kennedy, bowiem Nakai zwrócił jego uwagę swoj dziąałalnością w radzie plemiennej na rzecz praw człowieka, w tym zezwoleniem nawajskim członkom Kościoła Tubylczych Amerykanów na używanie pejotlu (choć sam był katolikiem). W 1968 roku był twórcą Navajo Community College (dziś Dine' College), pierwszego w USA koledżu zarządzanego przez indiańskie plemię. Osobiście zbierał fundusze na otwarcie szkoły na obiadach z szefami rozmaitych korporacji, a nastawionym sceptycznie do projektu urzędnikom Biura do Spraw Indian napisał: "Nie prosimy was o zgodę, tylko informujemy, co chcemy zrobić. Dziś "Dine' College jest jednym z 35 plemiennych szkół w USA i uczęszcza do niego ponad 2000 uczniów. W tym samym 1968 roku przewodniczył obchodom stulecia podpisania Traktatu Nawahów, który doprowadził do uwolnienia 8000 członków plemienia z niewoli w Fort Sumner i powstania rezerwatu Nawahów. Rok póŸniej Rada Plemienna pod jego przewodnictwem uchwaliła zmianę nazwy z Plemienia na Naród Nawahów. Raymond Nakai zmarł na gruŸlicę, pozostawiając liczne osiągnięcia, bez których jego plemię nie byłoby dziś tym, czym jest. W dniu jego pogrzebu, 21 sierpnia 2005 roku, Prezydent Narodu Nawahów Joe Shirley, Jr nakazał opuszczenie wszystkich flag do połowy masztów. "Wkład Pana Nakai wyniósł Naród Nawahów na wyższy poziom życia i świadomości" - powiedział. "Wiem, że chociaż opuścił świat, w którym żyjemy, to jego osiągnięcia zostaną zapamiętane na długo." Pozostawił żonę Ellę, trzy siostry i pięcioro dzieci, w tym syna Raymonda Carlosa Nakai, znanego muzyka i kompozytora, wirtuoza gry na tradycyjnym flecie.





Thomas Blackweasel (70), Indianin z Blackfeet z Montany, jeden z ważnych plemiennych działaczy na rzecz odrodzenia i zachowania języka piegan. Jego głos był znany w całym rezerwacie, gdzie jego modlitwa w tubylczym języku piegan otwierała liczne ceremonie i uroczystości plemienne. Znając język przodków od dziecka i doceniając znaczenie tego faktu, Blackweasel poświęcił się jego nauczaniu i zdobył odpowiednie wykształcenie. Na Uniwersytecie Nowego Meksyku zgłębiał m.in. tajniki ortografii i spisywania ginących języków zgodnie z naukową konwencją. Obdarzony licznymi talentami, był m.in. członkiem Plemiennej Rady Gospodarczej Blackfeet, a w młodszym wieku - mistrzem rodeo w ujarzmianiu cielaków. Wspólnie ze swą żoną Doreen był jednym ze współtwórców stałej wystawy "Niisitapisinni: Our Way of Life" w Glenbow Museum w Calgary. W Blackfeet Community College uczył nie tylko języka piegan, ale też spraw związanych z własnością ziemi, plemiennymi prawami i traktatami. "Znał świetnie nie tylko kulturę Blackfeet, ale i scenę polityczną i życie plemienia, dawniej i obecnie" - powiedziała Marvin Weatherwax, nauczycielka języka w plemiennym koledżu. Zdaniem Darella Kippa, szefa Piegan Institute z Browning, Thomas Blackweasel był jedną z młodszych spośród około 200 osób znających dziś płynnie język piegan i jednym z nielicznych profesjonalnych jego nauczycieli.



Mike Daves, Czirokez ze Stilwell w Oklahomie, wieloletni policjant i pracownik służb ochrony, zginął wraz z dziewięcioma policjantami irackimi 23 sierpnia 2005 roku w wyniku samobójczego ataku bombowego w mieście Bakuba. W latach 1967-69 żołnierz armii USA, a następnie policjant w rodzinnym rezerwacie Czirokezów, był też weteranem międzynarodowych misji pokojowych, mającym na swoim koncie m.in. cywilną misję policyjną w Kosowie. W Iraku pełnił funkcję oficera łącznikowego wielonarodowych sił stabilizacyjnych, odpowiedzialnego za szkolenie miejscowych policjantów. Jego syn wrócił niedawno do domu po odbyciu służby wojskowej w Iraku. "To ogromna strata" - powiedział na wieść o jego śmierci Wódz Naczelny Czirokezów Chad Smith. "Mike Daves służył w zapalnych punktach świata, przez całe życie poświęcając się ochronie ludzi. Wielokrotnie udowodnił, że był wielkim patriotą. To porażające, gdy tracimy kogoś tak oddanego służbie naszemu krajowi. Nasze myśli i modlitwy są z jego żoną i czworgiem dzieci."



Herbert "Ike" Whitish (50), wychowany w Seattle, przywódca niewielkiego, liczącego około 200 plemienia Shoalwater Bay ze stanu Waszyngton. W latach 90. poruszył cały kraj, w tym polityków i lekarzy, alarmując o znacznej liczbie poronień, narodzin martwych dzieci i wczesnych zgonów niemowląt w rezerwacie. Mimo przeprowadzenia wielu specjalistycznych badań ich przyczyna pozostała nieznana, ale dzięki aktywnym zabiegom Whitisha Kongres USA wyasygnował fundusze, z których wybudowano szpital w rezerwacie i stworzono nowoczesny program opieki nad kobietami w ciąży, a wskaŸniki zdrowotne młodych matek i ich dzieci wróciły do normy. Przewodniczący sąsiedniego plemienia Samish, Ken Hansen, nazwał Whitisha "brutalnie szczerym. Nie miał litości, gdy biurokraci grozili jego ludowi. Wierzył w prawdę i miał tylko jedną motywację – swoje plemię. Wszystko co robił, robił dla niego." Zabiegał też o poprawę sytuacji ekonomicznej w ubogim rezerwacie, doprowadzając m.in. do powstania w nim kasyna i nowych miejsc pracy dla Indian. Pozostawił żonę i sześcioro dzieci. Pogrzeb wodza odbył się zgodnie z zasadami popularnej wśród sporej części starszego pokolenia Indian Północnego Zacho­du religii shakerystów.



Bernelda Wheeler (68), urodziła się w Saskatchewan, a jej przodkowie pochodzili z plemion Kri, Assiniboine i Saulteaux. Była znaną w Kanadzie tubylczą dziennikarką radiową, pisarką i działaczką społeczną. Wychowana w Manitobie, już w 1954 roku, jako 17-latka, została prezenterką muzyczną rozgłośni CFHC w Churchill, szybko awansując, tworząc własne audycje i pisując artykuły w krajowej prasie. Od 1972 do 1982 roku prowadziła w Winnipegu popularną audycję "Our Native Land" (Nasza rodzinna ziemia) w ogólnokrajowym radiu CBC. Była jedną z pierwszych, najlepiej znaną i wielokrotnie nagradzaną, indiańską dziennikarką radiową w Kanadzie. Zmarła na raka w Regina, w Winnipegu.



Evelyn Bashor Byrnes (97), seniorka Indian Cowlitz, praprawnuczka znanego na Północno-Zachodnim Wybrzeżu XIX-wiecznego wodza Scanewy, uosobienie aspiracji bardziej swiadomej swego pochodzenia częsci Indian Cowlitz XX wieku. Gdy urodziła się w 1908 roku, większosć dawnych wiosek jej plemienia już nie istniała, a w jej rodzinie, gdzie Indianie Cowlitz zmieszali się z potomkami francuskich handlarzy z Kompanii Zatoki Hudsona, mówiło się tylko po francusku. Angielskiego nauczyła się w szkole, gdzie nasmiewano się z jej indiańskich zwyczajów i wyglądu. Jej rodzinny dom był miejscem spotkań wielu rodzin o mieszanym pochodzeniu, przychodzących dla przyjemnosci, na wspólne połowy łososia, zabawy taneczne przy dzwiękach skrzypiec i narady nad przyszłoscią ginącego plemienia, nie uznawanego przez władze federalne. W burzliwych latach 70. została sekretarzem plemienia i uczestniczyła aktywnie w posiedzeniach Komisji Roszczeń Indiańskich (ICC), rozpatrującej wniosek Indian Cowlitz o odszkodowanie za utracone ziemie i lasy. Podczas jednej z wizyt w Waszyngtonie na pytanie któregos z kongresmanów, czy przyjechała go oskalpować odparła, że zdobycie tego, co ma na głowie nie przyniosłoby nikomu chwały. Także dzięki jej wieloletniemu zaangażowaniu, pod koniec XX wieku Plemię Indian Cowlitz doczekało się federalnego uznania, ale na uroczystosci w 2000 roku w stolicy USA nie mogła już pojechać.





Harold Cardinal (60), wybitny przywódca tubylczy z Kanady, który zyskał rozgłos w 1969 roku, gdy oskarżył premiera P. Trudeau i ministra do spraw Indian J. Chretiena o próbę "eksterminacji" Pierwszych Narodów przez proponowane zmiany w kanadyjskiej Ustawie o Indianach. Pochodzący z plemienia Kri z Alberty Cardinal uważał, że forsowane przez rząd federalny ograniczenie praw tubylców doprowadzi do ich kulturowego ludobójstwa. "Historia Indian Kanady jest wstydliwą kroniką braku troski i deptania przez białego człowieka praw tubylców" - napisał w swej głosnej wówczas książce "Unjust Society" (Niesprawiedliwe społeczeństwo). "Pokolenia Indian wzrastały za skórzaną kurtyną braku zainteresowania, ignorancji i - zbyt często - zwykłych uprzedzeń." Słowa Cardinala stały się hasłem dla całego pokolenia tubylczych działaczy, a jego inteligencja i dalekowzrocznosć przez lata nadawały mu kierunek i przewodnictwo. "Został naszym rzecznikiem. Sprawił, że zyskalismy dumę" - wspomina dzis Phill Fontaine, Krajowy Wódz Zgromadzenia Pierwszych Narodów (AFN) - największej tubylczej organizacji w Kanadzie, wówczas - młody indiański student zafascynowany Cardinalem. Jego bezprecedensowy atak na dwulicową politykę rzadu federalnego nastąpił zaledwie w dziesięć lat po przyznaniu kanadyjskim Indianom prawa głosu. Nic dziwnego, że został wkrótce najmłodszym pochodzącym z wyboru szefem Indiańskiego Stowarzyszenia Alberty (IAA). Funkcję przewodniczącego sprawował przez dziewięć kadencji, reprezentując także Pierwsze Narody Prerii na konferencjach konstytucyjnych. Harold Cardinal był wykładowcą Uniwersytetu Saskatchewan, gdzie sam wczesniej studiował prawo. Ukończył też wydział prawa na Harvardzie, a na dzień przed smiercią otrzymał tytuł doktora prawa Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej. Zdaniem wielu tubylczych działaczy z Kanady opisana przez niego "skórzana kurtyna" - choć osłabiona zębem czasu i staraniami kanadyjskich Pierwszych Narodów - wciąż istnieje. "Przyznano się do rasizmu i dyskryminacji, ale nadal spotykamy się z nimi na co dzień" - powiedziała ostatnio Beverley Jones, przewodnicząca Stowarzyszenia Tubylczych Kobiet Kanady. Wszystkie szescioro dzieci Cardinala, który nie ustawał w podkreslaniu roli edukacji dla przyszłosci tubylców, ukończyło studia, a jego żona doktoryzowała się ostatnio w dziedzinie oswiaty.



Dan V. Lomahaftewa (?), ceniony tubylczy malarz, sięgajacy w swej twórczosci do kultury swoich przodków z plemion Hopi i Czoktawów, ale i po bardziej współczesne techniki i tematy. Wychowany w rezerwacie Hopiów w Arizonie, ukończył słynny Instytut Sztuki Tubylczych Amerykanów (IAIA). "Miałem szczęscie doswiadczać i obserwować z bliska formy ekspresji artystycznej, które pomogły mi nabrać szacunku dla wrodzonego piękna i estetyki mojego ludu" - powiedział kiedys w wywiadzie. Zmarł nieoczekiwanie 14 kwietnia 2005 roku w Santa Fe, w Nowym Meksyku, gdzie od lat mieszkał i tworzył.



Robert H. Whitebird (92), ostatni żyjący Indianin Quapaw czystej krwi. Urodzony w 1913 roku w Lincolnville w Oklahomie, całe życie spędził na farmie w okolicy zamieszkanej przez większosć Indian Quapaw. Był pierwszym szefem Plemiennej Komisji Biznesu i pierwszym przewodniczącym Rady Międzyplemiennej z Oklahomy. Jak wspomina jeden z jego wnuków, "był rzecznikiem praw Indian zanim jeszcze powstało takie okreslenie". Swoim życiem zachęcił całe pokolenie członków plemienia do poszukiwania wiedzy o swoim pochodzeniu i tradycjach. Był duchowym przywódcą swego plemienia, prowadzącym zgodnie z dawnymi tradycjami swego ludu liczne ceremonie i uroczystosci. "Wolę indiańską drogę" - mówił w jednym z wywiadów w 1986 roku, zastanawiając się nad swoją smiercią. "Nie chciałbym skończyć w jakims kosciele, ale być może nie będzie już wtedy nikogo, kto będzie wiedział co zrobić." Po zgodnym z tradycją Quapaw czterodniowym czuwaniu, rodzina Roberta Whitebirda założyła mu skórzane mokasyny, włożyła w dłoń orle pióro i w asyscie wodzów plemienia pochowała o swicie ostatniego "prawdziwego Indianina Quapaw".





Mary Dann (+80), jedna ze znanych w świecie sióstr z plemienia Szoszonów, które od ćwierć wieku walcza z władzami USA o odzyskanie prawa do milionów akrów plemiennych ziem w Newadzie i trzech innych stanach. Wraz z siostra Carrie utrzymywała, że zajęcie ziem Zachodnich Szoszonów przez rzad USA na mocy Traktatu z Ruby Valley z 1864 roku było nielegalne, bowiem wodzowie jej plemienia nigdy go nie podpisali. Sprzeciwiała się przyjmowaniu oferowanych Indianom odszkodowań za utracone tereny (pod koniec lat 70. Komisja Roszczeń Indiańskich przyznała Szoszonom 26 mln dolarów odszkodowania, które - dotad nie przyjęte przez Indian - warte jest dziś ponad 140 mln dolarów) i płaceniu za wypas bydła i koni na terenach federalnych wokół swego rancza. Zignorowała wyrok Sadu Najwyższego USA z 1985 roku, który po 11 latach procesów uznał, że już samo przyznanie Szoszonom odszkodowania oznaczało wygaśniecie ich praw do spornych terenów. Wielokrotnie występowała w mediach i przed sadami oraz podróżowała po całych Stanach Zjednoczonych i za granicę, broniac wytrwale swoich praw do ziem przodków i występujac przeciw prowadzonym na nich przez wojsko testom jądrowym. "To było życiowe dzieło Mary" - powiedziała po jej śmierci siostra Carrie. "Przez wszystkie te lata walczyłyśmy, a sady nie zrobiły nic. My jednak będziemy żyć w zgodzie z naszymi wierzeniami duchowymi i nic tego nie zmieni. Mary wierzyła w to i żyła w ten sposób, i ja też będę." Mary Dann zmarła na rodzinnym ranczu w Crescent Valley w wyniku wypadku samochodu terenowego, który sama prowadziła.



Robert "Bob" Antone (53), oficer elitarnej indiańskiej jednostki The Shadow Wolves (Wilcze Cienie), wchodzącej w skład amerykańskiej Straży Granicznej. Od dziecka mieszkaniec Sells w Arizonie i członek Narodu Tohono O'odham, jako młody chłopak został policjantem Biura do Spraw Indian w swym rezerwacie. Był jednym z pierwszych Indian, którzy w 1974 roku wstąpili do nowej specjalistycznej jednostki Straży Granicznej, mającej tropić przemytników narkotyków i nielegalnych imigrantów z pomocą tradycyjnych indiańskich metod i umiejętnosci. Był jednym z najlepszych tropicieli w jednostce, wzorem i nauczycielem całego pokolenia funkcjonariuszy. Dwa lata temu pomógł przechwycić na granicy nielegalną dostawę ponad 4 ton marihuany, największą w historii Wilczych Cieni. Ostatnio uczestniczył w szkoleniach funkcjonariuszy Straży Granicznej m.in. w Polsce, na Litwie i w Estonii. Zmarł na raka w lipcu 2004 roku.



Rosa Parks, symbol walki z rasizmem




Steve Robideau (10.09.1944-01.09.2005)

Steve w roku 2002

Siuks urodzony w Red Lake w Minnesocie, od wielu lat zamieszkały w Oregonie, wieloletni znany działacz i jeden z przywódców tamtejszego oddziału Ruchu Indian Amerykańskich (Northwest AIM).
Od początku lat 70. inicjator i współorganizator licznych akcji protestacyjnych AIM, w 1972 roku lider jednej z tubylczych karawan Szlaku Złamanych Traktatów, przybyłych w ramach ogólnokrajowej akcji protestacyjnej Indian do stolicy USA. Znany obrońca praw Indian do Czarnych Gór i do tradycyjnych połowów ryb na Północno-Zachodnim Wybrzeżu.
Kuzyn, przyjaciel i obrońca uwięzionego od 30 lat działacza AIM Leonarda Peltiera, w 1976 roku pierwszy szef kanadyjskiego Komitetu Obrony Leonarda Peltiera (LPDC), założyciel wydawanego przez LPDC biuletynu "In the Spirit of Crazy Horse" (W Duchu Szalonego Konia), przez 13 lat był niezmordowanym szefem Komitetu (LPDC) w Lawrence (Kansas).
Częsty i czynny uczestnik spotkań weteranów okupacji w Wounded Knee w 1973 roku (organizował wówczas dostawy z zaopatrzeniem dla oblężonych w Wounded Knee Indian), a zarazem nadal aktywny działacz na rzecz praw tubylczych Amerykanów, m.in. jako współorganizator pomagającej lakockiej młodzieży organizacji Dakota Youth Project (w 2001 roku na potrzeby organizacji oddał m.in. swój dom w Rapid City), duchowy doradca indiańskich więzniów i wychowawca młodzieży (dwóch jego synów jest Tancerzami Słońca), zmarł po długiej walce z rakiem 1 września 2005 roku.
Pozostawił w żalu oboje rodziców, pięcioro braci - w tym znanego w Polsce Jamesa - i cztery siostry, siedmioro dzieci i czternaścioro wnuków oraz niezliczonych przyjaciół w wielu krajach świata. Został pochowany w Rapid City.



Ojciec Edmundo Szeliga, polski odkrywca Vilcacory



George Kicking Woman, foto Co. Christian Heeb

W czwartek 7 kwietnia 2005 roku w rezerwacie Czarnych Stóp w Montanie zmarł 92-letni George Kicking Woman, duchowy doradca przywódca ludu Blackfeet i opiekun Leczniczego Zawiniątka Fajki Grzmotu. "Ludzie przychodzili do Georga po rady - polityczne, społeczne i religijne" - powiedział na wiesc o smierci darzonego najwyższym szacunkiem starca wódz Narodu Blackfeet Earl Old Person. "Ale przede wszystkim przychodzili do niego po modlitwy."
Przez ponad pół wieku George i Molly Kicking Woman opiekowali się i modlili nad zawiniątkiem Fajki Grzmotu, przekazywanym w rodzinie zmarłej w 1999 roku Molly z pokolenia na pokolenie. Zawiniątko, o którym mówi się, iż ma ponad 400 lat, otwierane jest jedynie podczas uroczystej, trwającej cały dzień ceremonii po pierwszej wiosennej burzy. Poza fajką, zawiera też wiele innych mniejszych przedmiotów, z których każdy ma swoją historię i swoje swięte przeznaczenie, i każdemu z nich podczas tej dorocznej ceremonii ofiarowana jest specjalna piesn.
Jak wielokrotnie tłumaczył zainteresowanym Kicking Woman, ceremonia ta ma zapewnić błogosławieństwo Czarnym Stopom. "Wiem, że ma moc, która ujawnia się wówczas, by pomóc mojemu ludowi" - powiedział przy pewnej okazji.
Przyjacel Georga Darrell Norman opisał go jako jednego z ostatnich prawdziwych praktykujących szamanów. "Opiekowanie się leczniczym zawiniątkiem z fajką oznacza bycie otwartym na wszystko" - powiedział Norman, własciciel Galerii Lodgepole. "Oznacza gotowosc do dzielenia się wszystkim z innymi, gotowosc do życia w skromnosci i uczciwosci."
Jak wspominał Old Person, George - znany za swoich młodych lat sportowiec - pozostał fanem lokalnych wydarzen sportowych i przyjacelem mlodzieży. Był przywódcą kilku tradycyjnych stowarzyszen plemiennych i wielokrotnym członkiem rady biznesu Blackfeet. Jak wyjasniał Old Person, "George był proszony o przewodniczenie wszystkim uroczystosciom i ceremoniom odbywającym się w plemieniu i wsrod innych ludów tubylczych." Zdaniem Normana, George i Molly "byli jak most prowadzący dawne drogi ku nowym czasom i starający się połączyć je ze sobą".
Rodzina Kicking Woman nie zdecydowała jeszcze, kto z krewnych George'a zostanie nowym opiekunem leczniczego zawiniątka. Wiadomo jedno - z pewnoscią niełatwo będzie go zastąpić. Tym wszystkim, w tym garstce polskich przyjaciół Indian, którym dane było poznać George'a Kicking Woman podczas wędrówek po Kraju Indian, można tylko pozazdroscic - mieli szczęscie spotkać na swej drodze prawdziwego Swietego Człowieka.

George Kicking Woman z wnukami, foto Co. Summer Beeks




Jan Paweł II (1920-2005)


"Życie się nie kończy, tylko się zmienia..."




17 marca 2005 roku zmarł w Muskogee w wieku 87 lat pułkownik Ernest Childers, jeden z nielicznych tubylców z Oklahomy nagrodzonych amerykańskim Medalem Honoru. Urodzony 1 lutego 1918 roku w Broken Arrow w Oklahomie i wychowany w czasach Wielkiego Kryzysu na farmie ojca - mysliwego i prawnika z plemienia Krików - był trzecim z jego pięciu synów.
Po ukończeniu Indiańskiej Szkoły w Chilocco w Oklahomie Ernest zdobył zawód mechanika a w 1937 roku wstąpił do Gwardii Narodowej i po wybuchu II wojny swiatowej został zmobilizowany do oddziału Thunderbirds w ramach 45 Dywizji Piechoty. We wrzesniu 1943 roku porucznik Childers i jego osmiu ludzi wsławiło się odważnym atakiem na wzgórze silnie bronione przez Niemców. Pomimo odniesionej rany, Childers osobiscie zlikwidował dwóch niemieckich snajperów i zdobył dwa gniazda karabinów maszynowych, za co w kwietniu 1944 roku odznaczono go Medalem Honoru i awansowano.
W uznaniu jego odwagi i patriotyzmu w dniu pogrzebu Childersa flagi na budynkach stanowych Oklahomy opuszczono do połowy masztu. Gubernator stanu Brad Henry przekazał kondolencje rodzinie i przyjaciołom indiańskiego bohatera, wspominając przy okazji wszystkich obywateli Oklahomy, którzy krocząc sladami Ernesta Childersa narażają swe życie w służbie wojskowej dla kraju.



Naród Plemienny Wschodnich Pequotów wspomina z żalem odejscie swojego najstarszego członka, Lilian Agnetty Sebastian, która zmarła 28 marca 2005 roku w Connecticut. Nie tak dawno temu całe plemie swiętowało jej 99 urodziny, a władze stanowe uhonorowały ją listami gratulacyjnymi i proklamowaniem w Connetcicut "Dnia Lilian Sebastian".
Urodzona 13 stycznia 1906 roku Lilian była drugim z dziewięciorga dzieci Arthura i Bettie Sebastianów. Już w młodosci zarabiała na swoje utrzymanie, zbierając truskawki i jagody na sprzedaż i uczestnicząc w organizowanych na początku XX wieku plemiennych spotkaniach niedzielnych. Po dziesiątkach lat mieszkająca od dziecka w miejscowosci Mystic Lilian stała się nestorką swojej rodziny i szanowaną członkinią plemiennej starszyzny.
W czasie II wojny swiatowej, gdy czterech jej braci walczyło za Oceanem, Lilian pracowała jako gospodyni domowa w Nowym Jorku i Pennsylwanii, by powrócić nastepnie do Mystic i podjąć tam pracę spawacza zbiorników do okrętów podwodnych. Po wojnie założyła własną firmę kateringową a jej zadowoleni, stali i wierni klienci zamawiali u niej ciasta nawet gdy miała juz 98 lat.
W latach 70. zwróciła sie do władz stanowych o zgodę na zamieszkanie w Rezerwacie Wschodnich Pequotów, a po zbadaniu jej pochodzenia i drzewa genealogicznego władze stanu Connecticut zezwoliły jej jako członkini Wschodnich Pequotów na zamieszkanie w jednym z najdłużej nieprzerwanie zamieszkanych indiańskich rezerwatów w USA.
Jako członkini Rady Starszych tego plemiennego narodu, Lilian Sebastian nie opusciła żadnego pow-wow i tylko z rzadka choroba uniemożliwiała jej uczestnictwo w naradach starszyzny i zebraniach plemiennych. Aż do ostatnich dni swego długiego życia praktykowała jogę, jezdziła na rowerze, zajmowała się domem i ogrodem. Jej rady, opinie i doswiadczenie życiowe były wysoko cenione przez wszystkich sąsiadów i członków plemienia, a ona sama pozostawała symbolem trwania długich tradycji tubylczych w południowo-wschodnim Connecticut.



Myra Sohappy, która zmarła 25 marca 2005 roku w wieku 79 lat na skutek komplikacji po upadku, nigdy nie szukała rozgłosu. Jednak kiedy w wyniku gwałtownych protestów Indian w obronie tradycyjnych praw do połowu ryb aresztowano jej męża Davida Seniora i syna Davida Juniora, to ona poleciała do Genewy, by zeznawać przed Komisją Praw Człowieka ONZ.
Zdaniem Toma Keefe, adwakata ze Spokane zaangażowanego w sprawy plemienne i pomoc rodzinie Sohappy od lat 70. Myra była "zupełnie niereformowalna w swoim poglądzie, że prawa traktatowe są ważniejsze, niż przepisy federalne, stanowe i plemienne uchwalone w XX wieku. Jej odejscie oznacza koniec pewnej ery." Chociaż własciwie nie umiała czytać ani pisać, to swoje prawa traktatowe znała być może jak nikt inny. I chociaż sąd uniewinnił jej męża i syna z oskarżenia o nielegalną sprzedaż łososi, to własnie ją uznano "za najniebezpieczniejszego członka spisku".
Na dobre i na złe, Myra wspierała swojego męża, wodza Wanapum - Ludu Rzeki - grupy Indian Yakima ze stanu Waszyngton w zapoczątkowanej w latach 60. walce o uznanie prawa Indian z Północno-Zachodniego Wybrzeża do łowienia ryb "w zwykłych i tradycyjnie przyjętych miejscach". Protesty te doprowadziły do wydania w 1974 roku przełomowego wyroku, tzw. Decyzji Boldta, w której za okreslony w traktatach "sprawiedliwy udział" Indian w połowach sąd uznał 50% ryb dostępnych w tamtejszych wodach. I nawet gdy w 1983 roku ponownie oskarżono członków rodziny Sohappy o sprzedawanie łososia podstawionym agentom w okresie ochronnym, to Myra - zapytania co powie Komisji Praw Człowieka ONZ - odpowiedziała: "Prawdę".
Myra pozostała wierna swojej kulturze, susząc i wędząc ryby w rodzinnym domu na Przystanii Cooka (Cook's Landing) nad rzeką Kolumbią także po smierci męża w 1991 roku i po udarze, który przeszła kilka lat temu. A gdy już nie mogła się tym zajmować, wciąż lubiła przesiadywać nad rzeką, nad którą wychowała trzy córki i czterech synów.
Po trwających cały weekend tradycyjnych obrzędach w Długim Domu Yakimów, ciało Myry spoczęło przed switem 28 marca na cmentarzu w Toppenish Creek.



Fritz Scholder (1937-2005)




Dwayne Bellanger McFarlane, członek plemienia Odżibwejów Leech Lake z Minnesoty, zginął 9 stycznia 2005 w Iraku od wybuchu przydrożnej miny-pułapki. 20-letni McFarlane był ameykańskim zołnierzem, uczestnikem pieszego patrolu, który został zaatakowany przez terrorystów w okolicach Bagdadu. Była to jego druga zmiana w ramach międzynarodowych sił stabilizacyjnych w Iraku, gdzie pojechał, by - jak mówił - wyrwać się z Cass Lake, zobaczyć troche swiata i zarobić na szkołę i godne życie. W emailach do rodziny w USA niewiele pisał o swoich przeżyciach, ale podczas ostatniego krótkiego urlopu na Dzień Dziękczynienia przyjaciołom odradzał wyjazd do Iraku. Dla swoich kolegów był przede wszystkim swietnym sportowcem, koszykarzem, futbolistą i biegaczem. Don Bellanger - jego wuj, który wychowywał go w Cass Lake Minnesocie od 6 roku życia - powiedział, że Dwayne był dumny ze swojego dziedzictwa Ojibwe. Praktykowanie tubylczej duchowosci sprawiło, iż zasłużył na tradycyjne imię - Oshkii Inini - czyli Młody Mężczyzna. Jako młody mężczyzna odszedł i takim będzie pamiętany przez rodzinę i kolegów.



W grudniu 2004 roku zmarł w wieki 68 lat Nathaniel Chee, znany i ceniony szaman Apaczów Mescalero. Odgrywał on ważną rolę w dorocznych uroczystościach plemiennych Pieczenia Meskalu i Tańcach Duchów gór. Ceremonia ta koncentruje się wokół świętej dla Apaczów rośliny - meskalu, który jest zarówno zródłem pożywienia, jak i ważnym elementem ceremonii dojrzewania. Chee był w młodości lotnikiem w Armii USA, a następnie cenionym działaczem plemiennym i sędzią Sądu Plemiennego. Kilka lat temu większość swoich obowiązków obrzędowych Nathaniel przekazał synowi Abrahamowi. Jego zaangażowanie w tradycyjne ceremonie nie przeszkadzało mu utrzymywać bliskich związków z licznymi w rezerwacie duchownymi i wyznawcami kościoła katolickiego i protestanckiego. [ more... ]



dr Samuel Billinson Sr. Smierć szyfranta
W wieku 80 lat zmarł w Arizonie Samuel Billison Sr, przewodniczacy Stowarzyszenia Nawajskich Szyfrantów (NCTA), podczas II wojny światowej członek kompanii zwiadu 5 dywizji marines, uczestnik walk na Pacyfiku, absolwent dwóch uniwersytetów w Oklahomie, doktor Uniwersytetu Arizony, zasłużony w staraniach na rzecz uhonorowania wkładu nawajskich szyfrantów w zwycięstwo USA. [more...]



Fern Holland - czirokeska prawniczka ginie w Iraku



Indianie Crow żegnaja Benjamina Paese Jr.

15 maja 2004 w wieku 81 lat zmarł Benjamin Pease Jr., jeden z najbardziej cenionych i szanowanych członków starszyzny plemienia Crow, ambasadora plemiennej kultury, orędownika edukacji i ludzkiej godnosci.
Urodzony 15 czerwca 1923 roku Pease, znany także jako Ten Który Zabiera Broń z Dwóch Obozów Wroga, był jednym z niewielu dzieci mówiacych wówczas w języku Crow i po angielsku, i w przyszłosci miał sie z jednakowa łatwoscia poruszac w obu swiatach. Został jednym z pierwszych Indian Crow z tytułem magistra, uczył biologii, sztuki i wychowania fizycznego w kilku szkołach w stanach Waszyngton i Idaho, by wreszcie zostać dyrektorem szkoły i regionalnym dyrektorem programu Równych Szans w Zatrudnieniu. W latach 60. założył wraz z żona Margery Jordan Młodzieżowy Obóz Black Canyon dla Indian Crow, który stał się wzorem dla ogólnokrajowego systemu obozów szkoleniowych dla indiańskiej młodzieży.
Po przejsciu na emeryturę Benjamin Pease Jr. osiadł z żona i synami w Billings, gdzie nadal oddawał się sprawom plemiennym oraz wspierał kampanię praw człowieka "Nie w Naszym Miescie". Jako dyplomowany nauczyciel i znany tradycjonalista Crow doceniał tak zalety nowoczesnej edukacji, jak i madrosć tradycyjnych przekazów plemiennej starszyzny.
Ponad 400 osób wzięło udział w pogrzebie tego wybitnego nauczyciela, plemiennego historyka, gawędziarza, tancerza i piesniarza Crow, otwartego na wszystkich uczciwych ludzi popularyzatora plemiennej kultury. Nic dziwnego, że ceremonia jego pożegnania łaczyła w sobie elementy tradycyjnej religii Crow (jak rytuał oczyszczenia dymem zywotnika, czy tradycyjne honor songi) i elementy obrzędowosci koscioła Baptystów.



Wallace Black Elk (1921-28.01.2004) (1), (2)



Janet McCloud (1934-25.11.2003) (1), (2)



Gina kolejni indiańscy wojownicy



Lori Piestewa - pierwsza indiańska ofiara wojny w Iraku



Odeszli dawniej z Kraju Indian