3 lipca 2003 zmarł w Gdańsku Sat-Okh - Stanisław Supłatowicz.
Wielu Jego uczniów i Przyjaciół pożegnało Go
8. lipca na gdańskim Cmentarzu "Srebrzysko",
wielu innych pamiętało o Nim w swych myślach, modlitwach i ceremoniach.
Odszedł nasz Pierwszy Dziadek,
nauczyciel i przewodnik po indiańskich ścieżkach.
Choc Jego Opowieści przetrwają w nas i w Jego książkach,
to z pewnością będzie nam Go brakowało.




Katarzyna Krępulec: "Stanisław Supłatowicz.
Niezwykła biografia Sat-Okha, czyli jak sie zostaje legendą"

[ zobacz także plik PDF - 715 KB ]



WIKIPEDIA: Sat-Okh

03 lipca 2005 roku wspomnieniową audycję o Sat-Okh'u nadało internetowe Etnoradio

Polski Indianin (2008)
"Slad Długiego Pióra"
Muzeum im. Sat-Okha koło Tucholi
Polska strona o Szawanezach
dopisz sie do Księgi Gości

Sat-Okh na XXV Zlocie PRPI w Nowej Wsi Ujskiej, lipiec 2001. Foto Co. Marek Moryń

Więcej o Sat-Okhu:
(1), (2), (3), (4), (5), (6), (7), (8) , (9)



Odszedl ktos, kto mial, nie wiedzac o tym, wielki wplyw na moje zycie. Moze niepowaznie to zabrzmi, ale tak to sie wlasnie zaczelo... "Winnetou" przelknelam w pierwszej klasie (tak tak, czytajaca pod lawka siedmiolatka, gdy inni mozolnie kaligrafowali literke po literce w kajetach), instynktownie traktujac Karola Maya jako "bajkopisarza" i takoz podchodzac do jego epickiego dziela o dzielnych Apaczach.
Dopiero "Ziemia slonych skal", na ktora trafilam tez jeszcze w podstawowce, stala sie dla mnie swego rodzaju biblia, a jej autor guru. Czytajac ksiazke pojecia nie mialam czy jest to autobiografia, czy fikcja literacka, ale chlonelam, bo wialo z niej autentyzmem i takimi emocjami, iz pewna bylam, ze autor mial w jakis sposob stycznosc z tym swiatem, ktory mnie od przeczytania Winnetou zaczal fascynowac. Nie mylilam sie. Szybko wyszperalam informacje o autorze i ku mojej olbrzymiej radosci dowiedzialam sie , ze nie tylko jest i spokojnie sobie zyje, ale splodzil inne ksiazki, malo tego... mieszka w kraju nad Wisla! A po latach... wyladowalam i mieszkam w kraju, malo tego, w czesci Kanady, w ktorej sie urodzil i spedzil dziecinstwo. Czesto wspominam miejsca opisywane przez Sat-Okha... patrzac na nie wlasnymi oczami i podziwiam ich naturalne, dzikie piekno.

"Idz przez zycie tak, by lek przed smiercia nigdy nie zakradl sie do twego serca. Szanuj wiare innych, ich poglady, tego samego oczekujac od nich. Kochaj zycie, dbaj o nie i daz do doskonalosci. Staraj sie zyc jak najdluzej, i niech celem twym bedzie sluzenie pomoca innym. Przygotuj wlasna piesn smierci, by odspiewac ja w momencie przekraczania ... Zawsze pozdrawiaj wedrowca na szlaku, czy to przyjaciela, czy nieznajomego. Okazuj szacunek wszystkim ludziom, nikogo nie ponizajac.
Gdy rankiem wstajesz podziekuj za dary zycia. Jesli nie widzisz powodu, dla ktorego mialbys to robic, przyczyny szukaj w samym sobie. Nie krzywdz nikogo, albowiem krzywda zadana innym zmienia medrcow w glupcow i odziera ducha z jego godnosci. Gdy nadejdzie czas smierci, wyjdz jej smialo na spotkanie i nie obawiaj sie jej jak ci nieudacznicy, ktorych serca wypelnia lek i ktorzy skomla i blagaja o mozliwosc przezycia jeszcze kilku chwil, aby swe podle zycie naprawic.
Spiewaj piesn smierci i umieraj jak bohater wrcajacy do domu po dlugiej wedrowce..."

Tecumseh


[Ewa z Kanady]