Nie bardzo wiem, co jest grane. Czytam tekst i widzę naruszenie granic. Chodzi mi o akcję z "przejmowaniem zlotu". Widzę agresję i lęk. Widzę też próbę zatrzymania czasu. Wiem na pewno, że jeśli jakaś grupa jest w rozłamie, to nie ma już tej grupy. Ja może nie mam prawa wypowiadać się na ten temat, bo nie jestem stowarzyszona ani zapisana, choć tak samo leży mi na se
rcu los Indian. I nigdy się chyba nie zapiszę z takich powodów jak ten na przykład. Mnie się zdaje, że ci ludzie potrzebują pomocy a nie dyskusji o tym, czyje patrzenie na świat jest właściwe i kto będzie rządził. Nie wiem, jak mamy udzielić im wsparcia, kiedy jesteśmy zajęci walką o władzę , rację, czy cokolwiek innego. Ja nie chcę uczestniczyć w czymś takim. A może nie chodzi o żadne wsparcie, o żadną pomoc, tylko o to, że moje niskie poczucie własnej wartości każe mi się realizować w taki sposób? Mnie, Kasię, nie interesuje ani wyższość AIM ani Tradycji. Ja wiem, że ci ludzie stracili już tak dużo w wyniku wyższych racji. Czy chcemy , by historia powtórzyła się raz jeszcze? Przypomnijmy sobie jak to było z plemionami Sauk i Fox. Czy chcemy właśnie tego?Pisałam już w swoich rozważaniach o tym, co mogę zrobić. Wiem, że mogę zrobić znacznie więcej, ale chcę mieć jasne przesłanie od zainteresowanych a nie uszczęśliwiać kogoś swoim chciejstwem czy dbałością o tradycję, której korzenie i tak nie są moje.
Czy kobietę, żonę pijanego faceta interesuje fakt, że w Polsce indianiści nie mogą się dogadać? Powiem wam coś: Ją interesuje, co ona może zrobić jeszcze, by facet, którego kocha, z którym ma dzieci, przestał pić. Ale to pewnie nic, w porównaniu z tym
, czy w Polsce na zlotach będą rządzić tradycjonaliści , czy stara gwardia. Tu cel jest nazbyt szczytny, by ktoś przejmować się miał tym, że ona może nie jest już w stanie wyjść do sklepu i kupić coś do żarcia, bo jest w lękach.Mili moi, może lepiej by było przenieść się do piaskownicy i powalczyć na plastikowe łopatki? Dla twardzieli proponuję poszukanie najbliższego miłego konfliktu militarnego i tam proszę angażujcie się w walkę. Zostawcie innym zrobienie tego, co jest do zrobienia.
Udanych jatek życzę.
Kasia
Wróć do
polemik