Nikt nie lubi bogatych Indian


Nikt nigdy nie lubił bogatych Indian. Jeśli już coś mieli, to przez wieki bezlitosnie i bezrefleksyjnie ograbiano ich ze wszystkiego. Zawsze i wszędzie zabierano im ziemie i jej bogactwa, futra i skóry, broń i ozdoby, kobiety i dzieci, a w ostateczności – także zdrowie i życie. Po stuleciach pogardy wiek XX przyniósł amerykańskim tubylcom pewne prawa i umiarkowaną łaskawość władz, ale też uwieńczone umiarkowanym powodzeniem dążenia do likwidacji plemion, przesiedlenia tubylców do miast i ich ostatecznej asymilacji. W ten sposób usiłowano odebrać im to co nadal posiadali: rezerwaty i plemienną tożsamość, język i religię, kulturę i tradycję, resztki godności i skromną opiekę państwa. Chociaż ubodzy materialnie – dla wielu nadal posiadali zbyt wiele, budząc tym samym niezrozumienie i niechęć. Konformiści nie lubią odmienności i bogactwa wewnętrznego.

Jak zauważył ostatnio znany tubylczy dziennikarz i wydawca Tim Giago, Ustawa o regulacji indiańskiego hazardu (IGRA) z 1988 roku przyniosła zasadniczą zmianę w sposobie postrzegania Indian przez amerykańskie społeczeństwo, ale też zmieniła sposób patrzenia Indian na samych siebie. Otwierane w ostatnich latach w rezerwatach kasyna przyniosły stosunkowo nielicznym plemionom niewyobrażalne wcześniej bogactwo, innym zaś – pierwsze od pokoleń przyzwoite dochody. Czasami przyniosły też korupcję sięgającą szczytów władzy, nowe obyczaje i problemy podważające dotychczasowe normy społeczne i plemienne tradycje. Jednocześnie spadła społeczna sympatia dla Indian, a pojawiły się: zazdrość, podejrzliwość, a nawet złość i wrogość.

Im więcej nowych grup ubiega się o status Indian i prawo do prowadzenia kasyn, tym trudniej starym, pozostającym na uboczu przemian, “niekasynowym” plemionom zabiegać o zrozumienie swoich niezmiennych od dziesięcioleci potrzeb i wsparcie dla wysuwanych przez nie postulatów. Bogaci (choć nie zawsze chciwi i nieuczciwi) Indianie stali się uniwersalnymi wrogami – wrogami całego zazdrosnego i podejrzliwego społeczeństwa, wrogami reszty marginalizowanych Indian, a nawet wrogami innych bogatych – i rywalizujących o bogactwo - tubylców. Dziś też nikt nie lubi garstki bogatych Indian. I co gorsza, prawie nikt nie przejmuje się biedniejszą większością.


Cień