X Festyn w Biskupinie
Postawcie znicz w Biskupinie...
Rezerwat Archeologiczny w Biskupinie w dniach od 18 do 26 września 2004 roku juz po raz dziesiąty gościł setki miłośników pradziejów - profesjonalistów i hobbystów z Polski i kilku krajów europejskich - oraz dziesiątki tysięcy gości, zwiedzających zarówno dziesiątki stworzonych na potrzeby Festiwalu stoisk, jak i biskupińskie muzeum z otwartą właśnie (i czynna przez najbliższe miesiące) okolicznościową wystawą "Celtowie - lud Europy".
Organizatorzy jubileuszowego Festiwalu w Biskupinie, obok ludzi zajmujących się tematem przewodnim, czyli Celtami właśnie, obok ludzi zafascynowanych dawną i bardzo dawną przeszłością Polski i Europy oraz stałych gości Festiwali, zaprosili także niektórych uczestników poprzednich edycji Festiwalu. Ubiegłoroczny "Indian Summer" symbolizowała zbudowana w czwartek z sześciu tipi "wioska indiańska", w którą tchnęli życie członkowie toruńskiej grupy Huuska-luta, wspierani przez Olka Danyluka, Krzysztofa "Apacza" Kotlarka oraz prowadzących sklep z indiańskimi gadżetami - Falona i Mariana.
Podobnie, jak przed rokiem, gospodarze "indiańskiej wioski" dwoili się i troili, by co rano - od piątku do niedzieli - zapełnić dwa otwarte tipi eksponatami ukazującymi bogactwo i piękno tubylczych kultur Ameryki Północnej (a zwłaszcza Indian Równin) i by odpowiadać cierpliwie, uprzejmie i obszernie na wszystkie związanie z nimi - i nie związane z nimi wcale - pytania. Codziennie też zapraszali do kilku indiańskich gier i zabaw oraz dwa razy dziennie prezentowali ponad półgodzinny program indiańskich tańców pow-wow - za każdym razem omawiając obszernie nie tylko poszczególne tańce, ale i przybliżając całą ideę pow-wow oraz fenomen PRPI, a także - zapraszając publiczność do wspólnego intertrible'a i round dance'a (z czego namiętnie korzystaliśmy).
Doborowy skład naszej indianistycznej "reprezentacji", sprzyjająca biskupińskiej imprezie pogoda (przynajmniej po postawieniu "indiańskiej wioski") oraz sympatyczna, jak zwykle, atmosfera całego Festiwalu sprzyjały interesującym rozmowom, wzajemnej edukacji, handlowi wymiennemu i zakupom, a przede wszystkim - pożytecznemu spędzeniu czasu i dobrej zabawie jednocześnie. Dwa dni, spędzone w Biskupinie przez niżej podpisanych, nie wystarczyły by wszędzie zajrzeć, ze wszystkimi pogadać i wszystkiego spróbować. A szkoda.
Wśród prezentujących stroje i umiejętności z rozmaitych epok i regionów nie zabrakło także kilkorga innych, "przebranżowionych" na te okazję indianistów, a wśród około 80 tysięcy gości, którzy przewinęli się w tym czasie przez rezerwat w Biskupinie (nie udało się pobić ubiegłorocznego, "indiańskiego" rekordu…) była też skromna grupka ludzi związanych z PRPI. Reprezentacja skromna niestety - należy dodać - bowiem i tym razem nie brakowało w Biskupinie najrozmaitszych atrakcji, których ludzie zamiłowani w przeszłości wielu kultur i miejsc w takiej ilości i jakości nie spotkają długo nigdzie indziej.
Trudno powiedzieć, czy tegoroczny X Festiwal Archeologiczny doczeka się szerszego opisu na łamach indianistycznych stron internetowych lub gazetek. Nam wiele widoków i wrażeń przypominało oczywiście ubiegłoroczne dobre chwile w Biskupinie, związane zwłaszcza z jego indiańskimi gośćmi z narodów Czarnych Stóp i Lakotów, oraz liczną reprezentacją PRPI. Tym, którzy wspominają ubiegłoroczny "Indian Summer" podobnie - ale także tym, którzy nie mieli takiej szansy - polecamy relację z najnowszego numeru archeologicznego czasopisma "Z otchłani wieków", którą w dwóch częściach zamieszczamy (w formacie PDF) poniżej.
Marek Nowocień i Ewa Stańska
"Indian Summer 2003" - czyli Indianie i indianiści na IX Festiwalu w Biskupinie
Wojciech Piotrowski: "Indian Summer" - część I
Wojciech Piotrowski: "Indian Summer" - część II