Wszystko wygląda inaczej po powrocie, trochą jakby nienaturalnie.

Prysznic zamiast rzeki, normalne pory posiłków, i to nie tylko pasztet, O NIE! Teraz mamy lodówy wypchane po brzegi, stąpamy po dywanach, za nami nie unosi się zapach szałwi i dymu, nie lecimy 300 metrów do wc, nie przeglądamy się w zniekształconych lustrach, nie piszczymy stając na osty... Ale... otwierając oczy o nieznanej godzinie nie widzę już znajomych twarzy, nie widzę wioski i kręgu tipi, nie pali się ogień, nie gotuję herbaty w zwęglonej menażce, nie biegam boso po trawie... nie czuję dzikiej radości jedząc jajecznicę [Michał?! pamietasz JAKĄ jajecznicę zrobiłam? :D] Nie ma komu wskoczyć na plecy, mężczyźni nie zatrzymują się przy mnie i nie podziwiają jak ledwo żywa rąbię drzewo :) Nie chodzę umazana sadzą, podrapana, z odciskami. Nie mam wokół siebie aż tylu sympatycznych i ciepłych ludzi.
Nie co dzień tańczę POW WOW :) Jedyne co mogę teraz to odpłynąć przy tej muzyce i choć na chwilę przenieść się spowrotem tam. [Mama krzywo na mnie patrzy, gdy palę szałwię w pokoju hihi]

Było G E N I A L N I E.

Specjalne podziękowania:
- chłopaki z tipi- Szosi i Michał, a także Komar... Komar- obiecałeś mi piórko paskudo :)
- Bluewind, za wszelką pomoc, pewnie widziałeś nasze zdesperowane oczy, gdy rozstawialiśmy tipi? :) I za to, że wtedy usiadłeś przy mnie i słuchałeś, jak śpiewam.
- Anima i Graża- za ciepełko w tipi i "dach nad głową" ostatniego dnia :) zawsze było kupe śmiechu z Wami
- Gandzia, za wspólne przeżycia w Szałasie Potu i późniejszą kżpiel w rzece- po takich męczarniach kąpiel była prawdziwie anielska :)
- Krzysiek, za spacer nad rzeką i za to, że przyjechałeś w ogóle
- i jeszcze... Janek?! przewodził taniec Pow Wow. Nie wiem czy tak się nazywa, ale sposób w jaki tańczył całkiem mnie oczarował. Nawet nie wiesz, ile radości sprawiało mi patrzenie na Ciebie. [a jak ma żonę to mi się dostanie ;)]

Mogłabym siedzieć tu i pisać, ale i tak nie zdołam określić tego niewiarygodnego klimatu, nawet gdybym była poetką. Na koniec tylko......

młoda czarnulka, lat 20, dobrze rąbiąca drewno i rozpalająca ogień szuka męz.a, który porzuci dom i zamieszka z nią w tipi :) Wszelkie propozycje proszę kierować na adres e-mail: oliveczka@interia.pl


Za tę baśniową krainę- dziękuję WSZYTKIM, którzy ją stworzyli...

Majka