["TAWACIN" nr 40 (4/1997), "Zwierzenia Cienia" 57-60)]

 

"Nie chcemy być maskotkami..."

Maszkarom - NIE!

Podobnie jak wielu indianistów, lubiłem kiedyś bawić się plastikowymi figurkami "Indian" i "kowbojów". Byłem dumny ze zdobytego w NRD "indiańskiego obozu", z mojego Winnetou, totemu i pala męczarni. Z czasem moja kolekcja trafiła do piwnicy, a jej miejsce na półce zajęły książki, rozmaite gadżety, znaczki, nalepki i inne pamiątki ze zlotów i spotkań oraz drobiazgi od indiańskich przyjaciół. Pewnie tylko z braku miejsca, talentu i cierpliwości nie zająłem się nigdy "produkcją" strojów, fajek, pióropuszy i innych "poważnych" indiańskich akcesoriów. Ale podobne zbiory, czasem całe profesjonalne kolekcje, ma wielu z nas. Nie ma też miłośnika Indian, który nie zwracałby uwagi na indiańskie motywy, których cały alfabet (od alkoholu do... zakąsek) pojawia się wokoło - nie tylko w reklamach. A kto z nas nie skusił się nigdy na "coś indiańskiego"?

Indiańskie motywy i akcenty nie znają granic państwowych, kulturowych ani... przyzwoitości. Tak u nas, jak i w kraju Pierwszych Amerykanów "indiańskie" okazują się nie tylko popularne mokasyny, czy drogie samochody, ale także t-shirty, kurtki i czapeczki z emblematami klubów sportowych i uniwersytetów, a ostatnio nawet margaryna, jeansy i czekoladowe batony (w końcu czekoladę wymyślili Aztekowie...) Sporo amerykańskich klubów i szkół ma swoje "indiańskie" nazwy, maskotki, motywy graficzne itp. Problem w tym, że wiele z nich to zwykłe karykatury. Inne powielają fałszywe stereotypy i zamiast być dla Indian powodem do radości i dumy - ośmieszają ich lub obrażają. Kiedy zaś Indianie zwracają na to uwagę, domagając się szacunku i zmian tego, czego nie akceptują - często spotykają się z milczeniem, brakiem zrozumienia, lub tłumaczeniem, że to sposób ich "uhonorowania". Czy na pewno?

"Takie używanie indiańskich nazw, symboli i wyobrażeń umacnia stereotypy. Dlatego wielu ludzi w USA sądzi, że Indianie już nie istnieją, lub że są tylko karykaturalnymi cieniami szlachetnych dzikusów z przeszłości." (Gary Sandefur, Chickasaw) "Nie pyta się Białych, co obraża Indian, tak jak nie pyta się mężczyzn, co obraża kobiety." (Dennis White, Ojibwa) "Jak można uważać, że czci się kogoś, kto mówi, że jest to dla niego obraźliwe?" (John Benson) "Zapewne honorują nas także, wieszając na ścianach nasze skalpy i grabiąc naszą ziemię." (Susan Shown Harjo, Cheyenne) "Nie chcemy być maskotkami, służącymi Ameryce do gry i zabawy." (Clyde Bellecourt, AIM) "Sam będę decydował, co mnie honoruje, a co nie - mamy dość mówienia nam, co mamy myśleć." (Dick MacPhie) "Nazwy 'czerwonoskórzy' nie wymyślili Indianie. Nadano im ją tak, jak nazwę ,czarnuchy' - afrykańskim niewolnikom. Obie są złe." ("Washington Post") "Dwieście lat tradycji nie usprawiedliwia robienia z Indian maskotek. Niewolnictwo też było tradycją." (Tim Giago) "Tylko skrzywdzeni znają rozmiary krzywdy." (Osie Davenport) "Nie wystarczą dobre intencje." (Carol J. May) "Spróbujcie zrozumieć, że sprawa maskotek to tylko szczyt wielkiego problemu rasizmu wobec Indian." (Glenn T. Morris) "Ludzie mówią mi, że Indianie mają większe problemy, niż indiańskie nazwy czy maskotki. Jeśli nie można dostrzec problemu jednostki, to jak można zrozumieć problemy całego ludu?" (Frand Le Mere, Winnebago) "Dla tych zespołów i ich fanów Indianie to tylko karykaturalne błazny, z którymi nie trzeba się liczyć. Protestuję." (Dick MacPhie) "Jeśli logo jest tak mało ważne, to dlaczego tak trudno je zmienić?" (Phil St. John) "To obraźliwe i nieetyczne przedstawiać tubylców jako dzikich i agresywnych." (Aaron Two Elk) "Mówimy - zacznijcie bawić się w football, baseball i hokeja, przestańcie bawić się w Indian. Skończcie z dehumanizowaniem, poniżaniem i wykorzystywaniem naszej kultury i religii." (Vernon Bellecourt) "Strojenie się w pióra i zabawy w malowanych Indian to kpiny z naszego ludu" (Hugh Danford) "Pióropusze na kaskach i czapkach to mętne zasłony i krzywe zwierciadła, skrywające dwa miliony prawdziwych Indian." (Michael Dorris)

Nie można wymagać od zbierającego tandetne indiańskie figurki małolata, by o tym wszystkim wiedział. Trudno oczekiwać od każdego studenta, czy kibica sportowego, że będzie znał indiańskie opinie o swoim firmowym ciuchu, lub że bez zapoznania się z argumentami pokrzywdzonych uwzględni ich postulaty. Można jednak oczekiwać, że my, nazywający się przyjaciółmi Indian, będziemy bardziej skłonni do wsłuchiwania się w ich głosy, podzielania ich opinii i występowania w roli ich adwokatów. Że nie będziemy opierać się bezkrytycznie na modach i stereotypach. Że z masy "indiańskiego" nauczymy się wybierać to, co prawdziwie Indiańskie. I że naszym ulubionym napojem nie stanie się "Woda ognista".

Cień


Powrót do spisu treści

Powrót do strony głównej