[ "Tawacin" nr 59 (3/2002) ]
Zwierzenia Cienia
125. Coraz trudniej o prawdziwego Indianina. I nie chodzi mi wcale o to, że Indianie w różnych rejonach Ameryki wciąż wymierają z powodu biedy i chorób, są mordowani, sterylizowani, czy poddawani przymusowej akulturacji. Choć to też prawda, wszystko to dzieje się i w XXI wieku. Bardziej chodzi mi o to, że coraz trudniej nam, ludziom z Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian okreslić, c
zyimi przyjaciółmi właściwie jesteśmy. Coraz trudniej wskazać nam Indianina "prawdziwego", wzorcowego, czy choćby odpowiadającego naszym wyobrażeniom i potrzebom. Indianina, którego moglibyśmy uznać za (prawie?) "swojego" i zaakceptować bez żadnych wahań. I niełatwo nam odpowiedzeć, dlaczego.126. Dawno minęły czasy, gdy nie wbrzydzaliśmy i polowaliśmy na (prawie?) każdego, kto wydawał się nam choć trochę "indiański". W większości żyliśmy, oczywiście, steretypami z westernów i młodzieżowych powieści, a Indianie kojarzyli się nam z pióropuszem Sat-Okha lub andyjską kapelą na rogu ulicy, czasem też z bojownikiem z AIM lub półnagim dzikusem z głębin Amazonii. Im więcej się o nich dowiadywaliśmy, im bliżej poznawaliśmy niektórych z nich - tym bardziej zaczynaliś
my ich dzielić, rozróżniać i oceniać według własnych, coraz bardziej indywidualnych kryteriów. Im częściej gościliśmy ich u nas, i im częściej niektórzy z nas bywali u nich, tym lepiej przekonywaliśmy się, że (prawie?) każdy z "nich" jest inny. Że tyleż "ich" łączy, co dzieli, i że za kulturowymi schematami oraz medialnymi pozami kryją się ludzie żywi, niepomnikowi i nieschematyczni. Trudni do głębszego poznania i często niełatwi do zaakceptowania.127. Ze zdziwieniem odkrywaliśmy, że dziś nie ma już (prawie?) stuprocentowych Indian "pełnej krwi" i że bardzo niewielu mówi jeszcze językiem swoich przodków (a jeśli już, to słabo). Że swoją wiedzę o historii, kulturze, religii i obyczajach własnych plemion czerpią najczęściej ze szkolnych pogadanek dziadków, ak
ademickich podręczników, wakacyjnych pow-wow w rodzinnym rezerwacie, czy okazjonalnych warsztatów i ceremonii z "szamanami", których duchowe i moralne kompetencje pozostają często równie mgliste, jak pożytki wynoszone z ich nauk. Że dla części z nich "indiańskie korzenie" nie mają (prawie?) żadnego znaczenia, a niektórym odpowiadają całkiem inne wartości i filozofie (chrześcijaństwo, buddyzm, New Age). Nie wszystkich w naszym Ruchu interesuje taka współczesna indiańskość "z drugiej ręki" i nie ma się co temu dziwić. Nie każdego bawi żmudne oddzielanie tego co nieskażone i autentyczne od mniej lub bardziej skomercjalizowanego folkloru i plastikowej duchowości. Odchodzą starzy Nauczyciele, a nie wszystkim odpowiadają nowi i kierunek, w którym ewoluują poddawane nieustannemu naciskowi dominującej kultury tubylcze tradycje i religie. Niektórzy uważają, że ze Świata Indian pozostało dziś tak niewiele, że nie ma sensu poszukiwanie jego resztek ani zabieganie o ich zachowanie. Że lepiej zwrócić się ku przeszłości i skupić na odtwarzaniu tego, co "czysto indiańskie", piękne i wartościowe, ale czego w świecie Indian XXI wieku już (prawie?) nie znajdziemy.128. Wciąż przekonujemy się, że "indiańskość" jest pojęciem bardziej złożonym, niż nam się kiedykolwiek wydawało. Że nie jest czymś uniwersalnym, jednakowo odnoszącym się do każdego z poznawanych Indian, ani zdefiniowanym raz na zawsze. Także "tradycja" nigdy nie oznaczała czegoś skostniałego i niezmiennego, stojącego w opozycji do zmian niesionych przez nowe czasy, ko
ntakty i pokolenia. Niedawna internetowa dyskusja w grupie "Indianie" pokazała wyraźnie, jak rozmaicie rozumiemy pojęcie "indiańskości" i jak różnie sami sobie wyznaczamy jej granice. Tymczasem warto pamiętać, że cały czas mówimy tylko o naszych subiektywnych poglądach i opiniach, i że inni ludzie z Ruchu nie muszą ich podzielać. Przeciętni Polacy czy Europejczycy i tak zwykle nie rozumieją o co chodzi, a dla samych Indian nasze dyskusje i spory nie mają (prawie?) żadnego znaczenia. Bo niby dlaczego o tym, kto jest "prawdziwym" Indianinem i co jest naprawdę "indiańskie" mieliby decydować nie-Indianie?