Źródło: GAZETA.SZCZECIN.PL z dnia 17.05.2001

Wizyta Indianina Jamesa Robideau w Szczecinie

Miłosz Habura

W Szczecinie powstanie wkrótce jedyny w Polsce Ośrodek Kultury Indian Północnoamerykańskich. Umowę w tej sprawie podpisali wczoraj James Robideau (Amerykański Ruch Indian), prezydent Szczecina Marek Koćmiel i dyrektor Książnicy Pomorskiej Stanisław Krzywicki

- Każdy młody chłopak chciał być kiedyś Indianinem - wyznał prezydent Szczecina Marek Koćmiel. - Cieszę się, że wspominając takie sławne postaci z historii Indian jak: Siedzący Byk, Szalony Koń czy Geronimo, będę mógł powiedzieć, że poznałem Pana Jamesa Robideau.

James Robideau (Wichapi Wicasa - Człowiek Gwiazd), Indianin z plemienia Lakota podpisał wczoraj umowę z Książnicą Pom
orską o utworzeniu w Szczecinie pierwszego w Polsce Ośrodka Kultury Indian Północnoamerykańskich.

Wichapi Wicasa jest przywódca duchowym Indian z USA i działaczem Amerykańskiego Ruchu Indian. To wysoki, potężnie zbudowany mężczyzna o ostrych rysach. Długi
e kruczoczarne włosy przetykane gdzie nigdzie siwymi zaplata w warkocz. Mówi mało. Swoich rozmówców słucha z kamienną twarzą. Na pytania odpowiada krótko, ważąc każde słowo. Dla kogoś, kto za młodu fascynował się Dzikim Zachodem może być uosobieniem dziecinnych wyobrażeń o Indianach.

- Szkoda, że nie ma pióropusza - mówił koledze uczeń podstawówki, który akurat był z klasą na wycieczce w Książnicy. Mimo to, cała klasa zrobiła sobie z Indianinem pamiątkowe zdjęcie.

Do Szczecina James Robideau przyjechał n
a zaproszenie Szczecińskiego Oddziału Europejskiego Stowarzyszenia Studentów Prawa ELSA, Amnesty International i Prezydenta Miasta.

Swoje pierwsze kroki skierował do Książnicy. Tam na tarasie wzorem m.in. Jego Świątobliwości Dalajlamy posadził drzewko ma
gnolii. Przedtem jednak odprawił nad donicą tradycyjny indiański rytuał oczyszczenia gleby przed włożeniem do niej ziarna. Ceremonia zainteresowała liczną publiczność, w większości dziennikarzy i pracownice Książnicy.

- O! Będzie się modlił! - szeptały so
bie do ucha bibliotekarki.

- To ma chronić drzewko przed złymi mocami - tłumaczył James Robideau. - Najpierw okadziłem je dymem z żarzącego się kłosa trawy będącej przysmakiem żubrów, a następnie rozprowadziłem dym orlim piórem.

Sygnatura Koranu

Po zasadzeniu magnolii w skarbcu Książnicy Robideau przeglądał najcenniejsze zbiory: 800-letnią Biblię Wulgatę, diamentową Sutrę buddyjską podarowaną przez Dalajlamę, zabytkową Torę zapisaną na 36 metrach pergaminu...

- Na półkach skarbca jeszcze mamy bardzo star
e wydanie Koranu... - pochwalił się przed gościem Stanisław Krzywicki, dyrektor Książnicy Pomorskiej.

- Ale ja go nie znajdę, bo nie mam sygnatury - szybko odparła obecna przy prezentacji pracownica Książnicy

Człowiek Gwiazd z namaszczeniem właściwym duc
hownemu dotykał każdej ze świętych ksiąg największych religii świata.

- Moi ludzie nie posługiwali się pismem i nigdy nie zapisywali swojej historii - opowiadał James Robideau - Nasze tradycje były przekazywane ustnie. Za to zawsze byliśmy blisko związan
i z naszą ziemią. Słońce, ziemia i wiatr - to jest nasza Biblia. Kiedyś Polacy żyli podobnie do Indian: byli bardzo blisko natury. To wszystko uległo zmianie wtedy, kiedy inne narody zaczęły najeżdżać wasze ziemie i przywiozły tu swoją wiarę.

Chcemy być Księżycem

Wizytę w Książnicy zakończyło podpisanie przez Jamesa Robideau, dyrektora Krzywickiego i prezydenta Koćmiela oraz członków Amnesty International i ELSY umowy o współpracy, które zobowiązuje sygnatariuszy do utworzeniu w Szczecinie Ośrodka Kultury Indian Północnoamerykańskich.

- Każdy młody chłopak chciał być kiedyś Indianinem - pozwolił sobie w trakcie przemówienia na osobistą refleksję prezydent Szczecina Marek Koćmiel. - Dzisiaj cieszę się, że wspominając takie sławne postaci z historii Indian
jak: Siedzący Byk, Szalony Koń czy Geronimo, będę mógł powiedzieć, że poznałem Pana Jamesa Robideau.

Stanisław Krzywicki, dyrektor Książnicy Pomorskiej starał się przekonać gościa, że utworzenie Ośrodka Kultury Indian Północnoamerykańskich właśnie w Szcze
cinie to dobry pomysł.

- Staramy się patrzeć na Wschód i na Zachód - mówił Krzywicki. - Mamy już nawet sporo zbiorów dotyczących Indian. Eksponaty, które Amerykańskich Ruch Indian nam przekaże, uczynią naszą kolekcję jeszcze pełniejszą. Chcemy być jak Księżyc, który odbija blask odwiedzających nas wielkich gości.

W końcu przemówił Człowiek Gwiazd.

- Macie tu piękne marzenie dotyczące gromadzenia świętych ksiąg z różnych zakątków świata - mówił James Robideau - Takie marzenia przynoszą światu pokój. Jadąc
tutaj chciałem coś dla was zrobić, teraz zastanawiam się tylko jak wykorzystać współczesną technikę do udokumentowania naszych zwyczajów na różnych nośnikach po to aby przekazać to wszystko tutaj.

Po południu Robideau spotkał się w Sali Senatu Uniwersyte
tu Szczecińskiego ze studentami i uczniami liceów, którym opowiadał o przeszłej i obecnej sytuacji Indian Amerykańskich oraz zjadł posiłek z bezdomnymi w przejściu podziemnym.

Dzisiaj Człowiek Gwiazd spędzi kilka godzin spacerując nad morzem w Międzyzdroj
ach. Wieczorem odjedzie pociągiem do Berlina skąd odleci do Stanów Zjednoczonych.

Źródło: GAZETA.SZCZECIN.PL z dnia 17.05.2001