wtorek, 19.03.2002
21.00 CZAS NA DOKUMENT
MASZER
Film dokumentalny, 28 min, TVP 2002
Scenariusz i reżyseria: Beata Hyży-Czołpińska
Zdjęcia: J. Paweł Pełech
Muzyka: Krzysztof Dzierma
Marcin bezradnie stwierdza, że pies porwał mu rękawice. Rękawice
leżą na legowisku zwierzęcia tuż przy dużej kości. Pies ostrzegawczo
warczy. Chłopak waha się. Rusza. Podnosi otwarte dłonie. Pyta: mogę,
mogęś Psy otaczają go, kiedy nieco nieporadnie zbliża się do legowiska.
Zdobywca rękawic nadal warczy. W końcu ustępuje. Marcin osiąga cel. To
jedna z najważniejszych scen tej filmowej opowieści o prawie do marzeń,
zrozumieniu i wytrwałości. O przedziwnym związku ludzi i zwierząt, które
może mieć działanie terapeutyczne. O akceptacji i prawdziwej przyjaśni,
która może czynić cuda. O miłości.
Marcin Jaremko jest jego pierwszym bohaterem, drugim - Dariusz
Morsztyn - maszer, czyli człowiek powożący psim zaprzęgiem.
Rodzice Marcina martwią się o przyszłość syna. Są już starszymi
ludśmi, a Marcin jest obciążony zespołem Downa. Kiedy ich zabraknie,
trudno mu będzie dać sobie radę w samodzielnym życiu. Zastanawiają się,
czy trafi do zakładu specjalnego.
Darek zamieszkał na Mazurach z żoną i swoim psim zaprzęgiem.
Chcieliby mieć czworo dzieci, ale na razie czekają na narodziny pierwszego
- syna, który ma się stać w przyszłości nowym przywódcą Darkowego stada
psów pochodzących z Alaski. To stado nie tylko ciągnie sanie, na którego
płozach stoi maszer i gna przez zaśnieżone drogi i pola. Z inicjatywy Darka
służy też do dogoterapii. Kontakt z psami ma osoby upośledzone nauczyć
nawiązywania więzi, otwierania się, przełamywania zahamowań i
pokonywania lęków, wyrobić w nich potrzebę opieki i odpowiedzialności.
Marcin jest wśród podopiecznych Dziennego Centrum Aktywności,
którzy z Giżycka przyjeżdżają autokarem do gospodarstwa Morsztynów na
zajęcia z psami. Początkowo bał się nawet dotknąć psa. Z czasem jednak
Darek dostrzegł w nim szczególną wrażliwość w obcowaniu ze zwierzętami,
potrzebę ich doglądania, a zwłaszcza ogromne zainteresowanie powożeniem
zaprzęgiem i współpracą zwierzęcia z człowiekiem. Podjął więc z
chłopakiem terapię indywidualną. Marcin stał się częstym gościem w
gospodarstwie, coraz bardziej wprawnym i pomocnym. W naturalny sposób
zrodziły się między mężczyznami serdeczne więzi. Czas, który spędzali
razem, poświęcali już nie tylko "psim" sprawom. Sympatię, mądre rady,
cierpliwość, ciepło i spokój maszera, Marcin odwzajemnił przywiązaniem i
podziwem. Niepostrzeżenie Darek stał się dla niego wzorem. Zapragnął
także zostać prawdziwym maszerem. Darek nie wierzy, by to było możliwe,
a jednak pomaga mu w tym dążeniu.
Marzenia się spełniają, jeśli bardzo mocno na to zapracujemy - mówi
Darek Marcinowi. Kiedyś w dzieciństwie marzył o indiańskim życiu, a kiedy
dorósł, spełnił pragnienia. Poznał prawdziwych Indian, ich życie i
mentalność. Nauczył się od nich obcowania z przyrodą, wyrabiania
indiańskich ozdób, a zwłaszcza bycia maszerem. Wkrótce zresztą znów
pojedzie na Alaskę, aby wziąć udział w wielkim wyścigu psich zaprzęgów.
Przebywanie pod życzliwym okiem maszera i w psim stadzie, które
go zaakceptowało i przyjęło jak swego, odmienia Marcina. Ta fascynująca
przemiana dokonuje się na oczach widza, nie dziwi więc, że Darek przed
wyjazdem do Giżycka, gdzie ma asystować przy narodzinach syna, właśnie
tego chłopaka prosi, by zaopiekował się psami. Jednocześnie jednak,
niespodziewanie, Marcin dostaje od losu szansę zrealizowania marzenia,
ponoć zarezerwowanego tylko dla ludzi zdrowych.
Wybrano ze strony: http://www.tvp.pl/prasa/omowienia/tydzien12/CA12.TXT