Pora roku, kiedy słońce nie patrzy na nas

A małe wietrzyki gryzą uszy

I drzewa wyciągają otwarte ramiona

W stronę ducha, który

Obraca naszą ziemię wokół słońca


Babciu,

Otrzymaliśmy właśnie Twój list z burzliwej krainy spoza budzącego się słońca. Zawsze dobrze jest mieć wiadomości od Ciebie. Jesteśmy głupimy dziećmi, że nie odpisaliśmy na ostatni list, dopóki nas nie skarciłaś! Ale poprawimy się w przyszłości.

W tym liście mam nadzieję, znajdą się wiadomości od Sonny i także list od Donny. Lance jeszcze nie pisze i oczywiście Corey jest jeszcze niemowlakiem, on jest świetnym chłopaczkiem nie mającym jeszcze wielu włosów, potrzebującym naszej opieki, urodzonym pieszczoszkiem.

Byłem bardzo zajęty przez ostatnie kilka miesięcy. Wydaje się, że od 14 października byłem tylko kilka dni w domu! Ciężko jest rodzinie widzieć mnie tylko raz przez chwilę – często wystarczającą jedynie na spakowanie czystego ubrania i zjedzenie dobrego obiadu...potem znowu w drogę.

Spotkaliśmy się z niektórymi innymi „desydenckimi” indiańskimi szczepami tutaj na zachodzie i dochodzimy do wniosku, że jest wiele, wiele szczepów z problemem ziemi – rządu – bezprawia, w sytuacji identycznej jak nasza. Jednoczymy teraz siły z nimi i niedługo powinny powstać jakieś solidne fundamenty zbudowane pomiędzy nami.

W tym miesiącu, niektórzy z uczestników „Białych Korzeni Pokoju” podróżują do Ameryki Środkowej i będą nieobecni do 17 stycznia. Oni spełniają duchową misję i próbują zbliżyć rodowitych ludzi do siebie. W wiosennym Akwesasne Notes powinno być zamieszczone dłuższe sprawozdanie.

Nasz podróż do Meksyku została opóźniona z powodu porwania teścia prezydenta. Spotkanie odbyło się bez nas i nie mogliśmy dotrzeć do Mexico City z naszym posłannictwem. Więc pojechaliśmy do Albuquerque na tydzień spotkań z ludźmi Trzeciego Świata. Rząd meksykański wymagał od nas paszportów wydanych przez rząd USA. Stwierdziliśmy, że granica pomiędzy Meksykiem i USA jest nielegalna, i że zawsze przekraczaliśmy tę „granicę” handlując i odwiedzając odkąd tylko życie było zasiane wśród gwiazd. Oni nie pozwolili nam przejść. Nasze słowa i nasze paszporty nie były wystarczająco dobre dla rządu meksykańskiego.

Rozdział 2 powinien ukazać się przed końcem stycznia i zaraz potem wyślę ci egzemplarz.

Dziękuję ci bardzo, że myślisz o nas... nie martw się trak, my zawsze będziemy czuć się dobrze. Duchy obiecały to naszym przodkom dawno temu, kiedy ziemia była młoda i kwiaty właśnie uczyły się rosnąć ponad dolinami śpiewających i tańczących gór.


Myśląc o Tobie


Darryl